Jak hodować mięsożerne rośliny?

Na czym polega hodowla roślin, które żywią się owadami?

Mięsożerne rośliny nie są zbyt popularnymi ozdobami domowymi, ale przez to, że
widzimy je tak rzadko, budzą niesamowitą ciekawość. Większość z nas fascynuje, w
jaki sposób z pozoru niegroźny kwiat może zmienić się w drapieżnika polującego na
ofiarę – i to często nie byle jaką! Kwiaty te są niesamowitym dziełem ewolucji i
stanowią żywe potwierdzenie słynnego cytatu z Parku Jurajskiego – “życie zawsze
znajdzie sposób”. Dlaczego te rośliny zaczęły się odżywiać mięsem? W jaki sposób
polują? No i jak hodować je we własnym domu? Poniżej prezentujemy odpowiedzi na
wszystkie te pytania.

Skąd wzięły się rośliny mięsożerne?

Wraz z rozwojem nauki odkryliśmy, że rośliny produkują dla siebie pokarm w procesie
fotosyntezy, o którym wszyscy uczyliśmy się w szkołach. Długo byliśmy pewni, że to
jedyna metoda, z której pomocą mogą zdobywać pożywienie. Przekonanie, że
wszystkie rośliny funkcjonują właśnie w ten sposób, zostało jednak zburzone przez
człowieka, który do dziś słynie z tego, że zrobił spore zamieszanie na naukowym
poletku – Karola Darwina. To on w drugiej połowie XIX wieku wykazał, że są rośliny,
które żywią się owadami i w ten sposób zyskują składniki potrzebne do życia i wzrostu.
To twierdzenie wywołało kontrowersje wśród przyrodników, ale szybko zostało
doświadczalnie potwierdzone.

Oczywiście jednak rośliny mięsożerne rosły na długo przed tym, jak człowiek
dowiedział się o ich istnieniu. Ich naturalnym środowiskiem występowania były trudno
dostępne moczary i bagna, co może uzasadniać fakt, że tak późno zostały odkryte ich
żywieniowe nawyki. Takie tereny dostarczają co prawda roślinom odpowiednią dawkę
wody, za to nie obfitują w składniki mineralne. Kwiatom tym brakowało przede
wszystkim azotu, który w tych warunkach jest błyskawicznie wypłukiwany z gleby. Aby
zaspokoić swoje potrzeby, w procesie ewolucji wykształciły więc umiejętność
pozyskiwania potrzebnych substancji z jedynego dostępnego im źródła – ze zwierząt.

Roślina mięsożerna – jak wabi ofiary?

Rośliny mięsożerne polują na ofiary, wabiąc je do siebie za pomocą wyglądu lub
zapachu. Każda z nich robi to nieco inaczej, a sposobów jest naprawdę wiele, bo
szacuje się, że takich roślin istnieje około 600 gatunków. Co ciekawe, nie są one ze
sobą spokrewnione, więc wykształcały swoje metody przetrwania niezależnie, choć
oczywiście są między nimi pewne podobieństwa. Bardzo często mięsożerny kwiat
przyciąga owady interesującymi, żywymi kolorami. Intensywność ich barw sprawia, że
są widoczne z daleka i bywają niezwykle kuszące dla ofiar. Innym sposobem na
wabienie wyglądem jest tajemniczy połysk, dlatego niektóre gatunki mają włoski, które
delikatnie lśnią i poruszają się na wietrze, zaciekawiając tym owady.

Niektóre rośliny są mniej efektowne wizualnie, za to charakteryzują się niesamowitym
zapachem i to on jest ich główną bronią w walce o pożywienie. Pod tym względem
jednak nie wszystkie gatunki są zachwycające dla człowieka. Bywają co prawda takie
rośliny, które pachną słodko i zachęcająco, ale część z nich wydziela odór, który dla
nas jest nie do zniesienia. Wystarczy dać przykład bukietnicy Arnolda, która wydziela
woń… gnijącego mięsa, bo tego typu zapachy lubią owady będące jej potencjalnymi
ofiarami.

Kwiat mięsożerny – metody polowania i rodzaj
pożywienia

Do polowania na pokarm rośliny mięsożerne używają pułapek, które najprościej
możemy podzielić na aktywne i pasywne. Czym się one różnią? Pułapki aktywne to te,
które szybko się zamykają, gdy owad zdecyduje się usiąść na roślinie – w ten sposób
łowią ofiary na przykład muchołapki. Ten rodzaj kwiatów mięsożernych lubimy
obserwować najbardziej, bo fascynują one swoją odmiennością w stosunku do roślin, z
którymi mamy do czynienia na co dzień. Pułapki pasywne z kolei mogą wyglądać na
dwa sposoby. Niektóre rośliny mają kształt dzbanka, który napełniony jest enzymami
trawiennymi. Kiedy owad do niego wchodzi, nie jest w stanie się wydostać i powoli
zaczyna być trawiony przez roślinę. Tego rodzaju pułapka jest charakterystyczna na
przykład dla dzbanecznika. Inne z kolei mają liście pokryte kleistą substancją, do której
ofiara przyczepia się niczym do lepu na muchy. Tak poluje najbardziej chyba znana
roślina mięsożerna, czyli rosiczka.

Co ciekawe, choć najbardziej kojarzymy te rośliny z jedzeniem owadów, nie wszystkie
żywią się właśnie nimi. Kwiaty mięsożerne mogą jeść także pająki czy ślimaki, a
większe gatunki mogą złapać nawet żabę, jaszczurkę, stonogę czy mysz! Oczywiście
rośliny mięsożerne hodowane w domach nie mają aż takich możliwości, jednak w
naturze występują ogromne gatunki, których kwiaty mogą osiągać nawet metr
średnicy.

Najpopularniejsze rośliny mięsożerne w domu

We własnych domach możemy hodować zarówno te rośliny mięsożerne, które mają
pułapki pasywne, jak i takie polujące aktywnie. Jednym z ciekawszych gatunków, które
nadają się do trzymania w domu, jest muchołówka amerykańska. Jest to roślina mająca
półokrągłe liście zakończone ostrymi wypustkami, przez co wyglądem przypomina
nieco paszczę zwierzęcia. Kiedy poluje, liście są otwarte, ale po ich wewnętrznej
stronie znajdują się włoski, które powodują zamknięcie pułapki, gdy czują ruch. Po
zwabieniu owada roślina trawi go przez mniej więcej tydzień, a później otwiera się na
nowo. Ten gatunek mięsożerców wabi głównie słodkim nektarem, więc nie ma
efektownych kwiatów. Jest to o tyle dobre, że bez żalu możemy je wycinać, co jest
wskazane, bo osłabiają one roślinkę. Muchołapka tworzy rośliny potomne, dlatego jej
właściciele mogą z czasem swobodnie powiększać hodowlę.

Ciekawymi roślinami ozdobnymi są także rosiczki. Występują w różnych odmianach,
ale cechą wspólną wszystkich z nich jest to, że wyglądają nieco, jakby były pokryte
rosą – na co zresztą wskazuje sama nazwa. Roślina ta ma wydłużone zielne liście, które
w zależności od odmiany mogą być płaskie lub walcowate. Ich powierzchnia gęsto
pokryta jest włoskami pełniącymi funkcję gruczołów wspomagających polowanie.
Produkują one lepką ciecz, której kropelki osadzają się na włoskach, wabiąc ofiarę
delikatnym połyskiem. Kiedy owad się do niej przyklei, roślina zwija nieco liście i
rozpoczyna proces trawienia trwający od kilku godzin do nawet kilku dni. Kwiaty
rosiczki mogą być białe, różowe lub czerwone, ale niewiele czasu mamy na to, by
cieszyć się ich pięknem – rozkwitają tylko na jeden dzień. Nie biorą one udziału w
zdobywaniu pożywienia, więc są wolne od lepkiej cieczy. Co więcej, rosną one na
długich szypułkach, z dala od liści, żeby owady mogły je zapylać.

Kwiaty mięsożerne dla doświadczonych hodowców

Jeśli mamy sporo miejsca w domu, możemy się zdecydować na większy kwiat
mięsożerny taki jak kapturnica. Jest to spora roślina o wyjątkowych walorach, gdyż jej
liście są różnokolorowe, a często dodatkowo pokryte żyłkami w innych barwach. Te
liczące nawet metr kwiaty mają liście w kształcie rurki, która rozszerza się ku górze i
na końcu zawija się w taki sposób, by chronić wnętrze przed deszczem. Przez to roślina
przypomina nieco kaptur, czemu zawdzięcza swoją nazwę. W środku liścia znajdują się
drobne włoski sprawiające, że owady, które się tam dostają, nie mogą już wyjść na
zewnątrz.

Inną ciekawą rośliną do hodowli jest dzbanecznik, jednak jest on na tyle trudny w
uprawie, że lepiej nie decydować się na niego, jeśli nie mamy doświadczenia w
pielęgnacji wymagających kwiatów. Jak wskazuje nazwa, ma kształt dzbanka, który
wypełniony jest sokami trawiennymi i jest osłonięty częścią liścia niczym wieczkiem,
by deszcz nie padał do środka. Na obrzeżach liści znajduje się tzw. kołnierz, który w
całości pokryty jest śliską substancją – to ona pełni w przypadku dzbanecznika funkcję
pułapki. Owad, który siada na liściu, ześlizguje się do środka wprost do soków
trawiennych. Rośliny te występują w różnych rozmiarach – mogą mieć od kilku do
kilkudziesięciu centymetrów. Najwięksi przedstawiciele gatunku potrafią strawić nawet
małego gryzonia, choć najczęściej żywią się jednak owadami.

Jak uprawiać rośliny mięsożerne?

Jak już wspominaliśmy, rośliny mięsożerne czerpią składniki odżywcze z owadów,
którymi się żywią, dlatego ich gleba nie musi być w nie bogata, ale ważne jest, żeby
była ona kwaśna. Większość gatunków dobrze czuje się w torfie, z mchem i opcjonalnie
zmieloną korą. Mięsożerny kwiat powinien mieć wilgotne środowisko i glebę, dlatego
jeśli mamy stosunkowo sucho w domu, lepiej umieścić go w specjalnym akwarium.
Bardzo ważne jest to, żeby nie nawozić mięsożernych roślin – wtedy czują się one
najlepiej. Jak więc dostarczać im składniki potrzebne do wzrostu? Zwykle rośliny radzą
sobie w tym zakresie same, żywiąc się komarami, muchami i innymi owadami
znajdującymi się w domu. Jeśli jednak pożywienia dla nich jest niewiele, możemy
pomóc im w polowaniu, podając na przykład zdechłą muchę. W przypadku gdy mamy
do czynienia z rośliną mającą pułapkę aktywną, trzeba po podaniu owada podrażnić jej
czujki (na przykład za pomocą wykałaczki), żeby liście się zamknęły i rozpoczął się
proces trawienia. Regularnie musimy za to dostarczać roślinom wodę, jednak nie każda
się nadaje. Jeśli jest to zwykła kranówka, powinna być odstana, ale najlepiej sprawdzi
się woda przegotowana lub destylowana.

Rośliny owadożerne, choć wyglądają egzotycznie i nieco niepokojąco, nie są ani
trujące, ani toksyczne, więc ich hodowla nie zagraża ani dzieciom, ani zwierzętom
domowym. Oczywiście jednak jeśli kwiat jest podgryzany przez futrzastego pupila lub
uszkadzany w inny sposób, nie będzie się rozwijał i może nawet obumrzeć, dlatego
najlepiej tego typu rośliny trzymać w spokojnym miejscu, z dala od takich zagrożeń.
Wtedy przy odpowiedniej pielęgnacji będą szybko rosły i cieszyły oczy domowników
oryginalnym wyglądem. Wraz ze wzrostem rośliny należy wymieniać donicę, w której
się znajduje na większą. Rośliny mięsożerne przesadzamy w miarę potrzeby, ale w
przypadku większości gatunków można przyjąć, że jest to konieczne raz w roku lub co
dwa lata. Przesadzanie kwiatów warto wykorzystać na wymianę podłoża na świeże.
Torf zmieszany z najlepszymi dla rośliny składnikami możemy kupić w większości
sklepów ogrodniczych, więc najlepiej korzystać z gotowej mieszanki – wtedy mamy
pewność, że jest ona odpowiednia.